czwartek, 1 maja 2014

O stadności, cz. I


Nie minęło kilka dni od ostatniego wpisu, a Maogonków, niestety, znów jest mniej.
W niedzielę znalazłam w klatce martwą Elenę, zupełnie niespodziewanie – jeszcze kilka godzin wcześniej brykała sobie po balkonach wokół klatki, a po jej zamknięciu czujnie, jak to ona, warowała przy bramce. Sekcja wykazała zator w jednej z tętnic płucnych. „Osierociła” swoją siostrę, Cika. Ja zaś stanęłam przed problemem, w jaki sposób mądrze rozwiązać kwestię tej samotności, bo szczur samotny szczęśliwy nie jest.

A ja kupiłam jednego szczura i mieszka sam, i jest szczęśliwy. Obiło się gdzieś o uszy? Przemknął przed oczami podobny wpis na forum? No właśnie.

Z samotnością szczurzą jest ten problem, że choć doświadczeni szczurarze zawsze stanowczo akcentują fakt, że szczury to albo w liczbie mnogiej, albo wcale, wiele osób wciąż bagatelizuje problem samotności. Przecież od tego się nie umiera, a ogon jedzenie, picie i klatkę ma. Niby prawda. Czemu jednak posiadacz samotnego ogonka na ogół nie może liczyć w środowisku miłośników tych zwierząt na zrozumienie i dlaczego ani hodowca, ani DT nie wyda nikomu swojego podopiecznego do adopcji wiedząc, że zwierzak mógłby mieszkać sam? Spróbujmy na chwilę zapomnieć o tym, co tam sobie gadają nicki na forach, a spójrzmy na szczura jego oczami.

Wyobraź sobie wieś, w której nie mieszka absolutnie nikt oprócz Ciebie. Twój dom stoi sobie z boczku. Kiedyś mieszkałeś z rodziną w mieście, może miałeś też przyjaciół, ale z jakiegoś nieznanego Ci powodu wylądowałeś tutaj. Nie wiesz, co to książki, Internet, telefon, telewizja. Jesteś tu sam jak palec, nie masz możliwości pojechania dokądkolwiek i spotkania się z jakimikolwiek ludźmi, do Ciebie też nikt nie przyjeżdża ani nie pisze, bo nikt nie zna Twojego adresu. Jedynym Twoim towarzyszem jest kot, lecz jak to on – czasem przyjdzie i da się pogłaskać, a potem zajmuje się swoimi sprawami, nie umie Cię też przytulić. Jak do niego mówisz, on albo tego nie rozumie, albo ma to gdzieś. Tak mijają tygodnie, miesiące, wreszcie całe lata. Co czujesz? Czy jesteś szczęśliwy?
Jednak nie, jak uświadomisz sobie, że miałbyś tak żyć choćby 5 lat? Ale przecież jedzenie, picie i dom byś miał. No normalnie, kot robi zakupy, kot przynosi, da się pogłaskać i leci dalej. Ciągle nie bardzo?

Czy rozumiesz już? Dokładnie tak czuje się samotny szczur. Podobnie jak Ty, ma potrzebę bliskości ze swoim gatunkiem – musi sobie pogadać na ultradźwiękach, powygłupiać się z kimś, chciałby, aby ten, do kogo się przytula, czasem go wyiskał. Zrobisz to? Fakt, iskanie jest możliwe, próbowałam palcami – Malinie pasowało, ale np. Elena wyraźnie dała mi do zrozumienia, że bycie szczurem mi nie wychodzi.

Dla niego w najlepszym razie jesteś mniej więcej tym, czym dla Ciebie jest Twój pies. Będziesz spędzał razem z nim 24 godziny na dobę, będziecie biegać, przeciągać razem linę, bawić się piłką. Tylko browara razem nie obalicie bez szkody dla psa ani nie pójdziecie na imprezę do klubu, bo od tego są inni ludzie. Szczur podobnie. Będzie Cię uwielbiał, lizał, dreptał za Tobą. Chciałby jednak mieć obok kogoś, kto będzie go rozumiał - drugiego szczura.
Ty szczurem nie jesteś, choćbyś nie wiem, jak się starał. 


Spójrz na tego ogonka.


Teraz spójrz na niego w towarzystwie innego:

Jest różnica, prawda? :)


Życzę Wam i Waszym ogonkom spokojnej, udanej majówki. Koniecznie w towarzystwie :)

Za "fioletowe zdjęcia" serdecznie dziękujemy Oli Brzeskiej - olus_165.

1 komentarz: