sobota, 19 grudnia 2015

Haters, haters everywhere

Czołgiem ;)

Dziś nie będzie sensu stricte o szczurach, ale mocno posiedzimy sobie w szczurzym środowisku. Od jakiegoś czasu nosiło mnie na podobny wpis. Oskarżeń o hejt nie brakuje, podobnie jak hejterów - taka prawda. Sama nieraz dostałam po głowie łatką "hejter", zbiorczo, z innymi użytkownikami :)

Święta nie jestem; nie zawsze udaje mi się trzymać zasad, które sama sobie nakładam. Staram się jednak nie uskuteczniać czepiania dla czepiania. Czasem weźmie się udział w dyskusji. Wydawałoby się, że względnie normalnej, spokojnej (czytam zawsze wszystkie komentarze pod postem) i nagle wpada specjalista od wskazywania, gdzie jest hejt.  



Czym jest hejtowanie? Kim jest hejter? Pytam gógli.

hejter

sjp.pl
osoba wyrażająca opinie pełne nienawiści, negatywności

wiktionary.org
osoba, która krytykuje coś lub kogoś w bezwzględny sposób, najczęściej anonimowo lub pod pseudonimem

miejski.pl (możecie się śmiać, ale dobrze rozwiewa wątpliwości co do wielu wyrażeń nieużywanych przez takich jak ja ;) )
1) Zazdrosny koleś który nie potrafi cieszyć sie sukcesem kogoś innego, dlatego próbuje wytknąć w nim wszystkie możliwe wady
2) anonimowy lamus,który ukrywa się pod nickiem,dogryzając wszystkim,najczęściej ludziom popularnym.Swoimi postami zaśmiecają sieć
3) Wiecznie niezadowolony osobnik czerpiący przyjemność z nienawidzenia wszystkich i wszystkiego
4) Człowiek, który obraża kogoś lub coś nie podając argumentów lub jego argumenty są trefne
 


hejtować

dobryslownik.pl
jeśli ktoś hejtuje kogoś (rzadziej coś), to źle o nim pisze, obraża go, nie zamieszczając przy tym żadnej konstruktywnej krytyki; słowo potoczne, używane w odniesieniu do wpisów internetowych

wiktionary.org
(1.1) slang. wyrażać nienawiść
(1.2) slang. nienawidzić


miejski.pl
Czerpać przyjemność z nienawidzenia czegoś lub kogoś. Zjawisko często spotykane na płaszczyźnie internetowej.
Hejtować od ang. Hate - Nienawidzić, nienawiść, oznacza na płaszczyźnie internetowej wrzucać komuś coś, jeździć po kimś, wyzywać


Najczęściej powtarza się w tych definicjach nienawiść. Zresztą, kto zna chociaż podstawy języka angielskiego, wyłapie łatwo, z czego się bierze "hejtowanie". Z nienawiści.
Czy mogę nienawidzić kogoś tylko dlatego, że trzyma szczura samotnie? Ja nie i wydaje mi się, że nikt normalny, stabilny psychicznie nie będzie w stanie. Czy dlatego, że kupił go w sklepie lub od rozmnażacza? Please. Może dlatego, że trzyma szczury w za małej klatce?
Ja wiem, co czuję chwili, gdy komuś coś piszę. Jeden z drugim zarzuca nam wszystkim, biorącym udział w dyskusji, hejt. Zarzuca nam (czyli mi też) nienawiść do drugiego człowieka dlatego, że - na przykład - on trzyma szczura samotnie. To ja Wam powiem, co ja naprawdę czuję, sugerując komuś zmianę postępowania lub krytykując w takiej sytuacji. Współczucie dla szczura, który jest samotny. Który ma mało miejsca i nie ma jak biegać. Współczucie dla szczurów, które zostały w sklepie i które za chwilę do tego sklepu trafią, bo ktoś nakręcił popyt.
Czy czuję współczucie dla hejtowanej osoby? Tak, jeżeli mówimy o prawdziwym hejcie, a nie krytyce. Szkoda, że niektórzy krytykowani nie chcą też spojrzeć na siebie z pewnego dystansu, bo może zobaczyliby, że faktycznie to i owo mogliby poprawić...
Osoby na szczurzych grupach nieraz przeginają, to fakt. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać, jak widzi się internetowych śledczych, którzy na podstawie jednego zdjęcia szczura od nowej osoby w grupie wszczynają - całkiem na serio - dochodzenie (typu pytania od czapki, jak "a skąd masz tego szczura?"). Wkurza pisanie dziecku, że na szczury to trzeba mieć hajsy, a jak się nie ma, to się nie ma szczurów i dalej licytowanie się, jakich to milionów monet ostatnio na leczenie szczura się nie wydało. (Wszystko prawda, ale ktoś dziecku te szczury kupił...). Czepianie się kogoś o to, że jego kolega, od którego adoptował szczura, rozmnożył swoją samicę. Et cetera, et cetera.

Tyle, że o hejt oskarża się szczurarzy też wtedy, kiedy jest ktoś, kto zrobił coś niepochwalanego w szczurzym środowisku i gdy kilka osób powie, że zrobił źle i tłumaczy, dlaczego nie powinien tego robić. Są hejterami, kiedy skrytykują kogoś za opierniczanie się z pójściem do weta (i sorry, ale tu czasem ostra krytyka jest, niestety, zasłużona). Zdaniem niektórych, którzy chętnie przypinają nam łatkę hejterów - czyli nienawistników, mówiąc po polsku - nie umiemy samodzielnie myśleć, naturalnie w przeciwieństwie do nich. Kiedy ktoś pisze, że jesteśmy nawiedzeni - to nie jest hejt. Kiedy ktoś określa nas mianem popier..., to też nie jest hejt. Hejt jest wtedy, kiedy kilka osób napisze "Nie wynoś szczura na dwór, bo...".
Oczywiście: dla tych, którzy nie widzieli internetowego gnojenia :)

Ci, którzy udzielają się bardziej na psich forach i grupach pewnie znają świeżutką sprawę pani Iwony, trenerki agility. Ktoś w internety wrzucił filmik: kilka krótkich scen z jednego treningu, które rzucają nieco cienia na osobę tej pani jako szkoleniowca. Pani w tych kilku kilkusekundowych scenach wrzeszczy na psa, raz (dwa razy?) daje mu lepę i go goni. Ewidentnie straciła nad sobą panowanie, jednak - co warto nadmienić - psu tak naprawdę nic złego się nie dzieje ani nie wygląda to tak, jakby zaraz miała mu się stać krzywda. Po prostu, pani w danym momencie zachowuje się jak niezrównoważona, mało profesjonalnie. Opinie jednak ma bardzo dobre, dużo osób chwali sobie pracę z nią. Ja pani nie znam. Oceniam sytuację tak, jak 99,9% wypowiadających się na jej temat osób: przez pryzmat filmiku i tego, co się zadziało w necie od jego pojawienia się.
Filmik pochodzi bodajże z 2013 roku, pojawił się w sieci kilka dni temu. Teraz wrzucają go chyba w każdej psiej grupie. Co ja "pacze"? Dookoła sami święci z ognistymi mieczami w rękach. Cytuję: "Psychopatka", "znęca się nad psami!", "jakbym tej tępej dzidzie strzeliła z liścia", "ona chce się wybielić żeby szkółka nie poszła z torbami" (po udostępnieniu wyjaśnień trenerki, jej przyznaniu się i przeprosin) - to tylko kilka komentarzy, które zapamiętałam. Poczytajcie. Wydarzenie seminarium z nią zniknęło z fb, tak było atakowane, nawet po wrzuceniu przeprosin i pokajaniu się. Widocznie zapomniała opatrzyć je swoim zdjęciem na boso i w worku pokutnym. Wszystko w ciągu kilku godzin tak naprawdę. Nienawiść. Lincz. Kamienowanie. Sprawa zdobyła większy rozgłos niż puszczony mniej więcej w tym samym czasie w necie filmik, jak jakiś kmiot obcina psu na żywca sekatorem ogon. Czyli dla psiego światka w tym momencie większym skandalem jest to, że pies dostał od znanej trenerki o bardzo dobrej opinii z lekkiego liścia 2 lata temu, niż to, że inny pies na jakimś wygwizdowie został na żywca okaleczony. To jest hejt. To jest nienawiść; prawdziwa nienawiść, która nawet nie patrzy na to, że winny przyznaje, że zrobił źle i przeprasza. Ludzie, którzy zachowują się jak nazi - dzisiaj - bo kobieta 2 lata temu nawrzeszczała na psa i raz dała mu w dziób.

Porównajcie sobie to ze szczurzym środowiskiem. Przeciętny znany mi szczurzy "hejter" (jak i ja) nie potrzebuje zniszczenia człowieka za to, że trzyma szczura samotnie, co jest znacznie gorsze dla tego szczura, niż, podejrzewam, dla tamtego psa wrzaski i przyciskanie do ziemi. Jeśli zmienisz zdanie i zechcesz jednak poszukać kolegi dla swojego ogona - szczurarze pomogą Ci, nie będą raczej częstować zdjęciami Twojej za małej klatki wszystkich możliwych szczurzych grup.  Yep, wiem, że nienormalnych ludzi nie brakuje nigdzie.
Możemy i powinniśmy pracować nad tym, by nasze środowisko było bardziej przyjazne; czasem puszczają nam (również mi) nerwy zupełnie niepotrzebnie. To, że nie jest tak, jak u psów, nie znaczy, że jest zawsze fajnie, ale też: społeczności idealnych nie ma. Proporcje między tłumaczeniem a jazgotem w poszczególnych towarzystwach są inne i moim subiektywnym zdaniem naprawdę szczurarze nie wypadają źle.

Widzisz różnicę?

Jeśli nie widzisz, to miłego hejtowania:
Jeśli chcesz mnie zhejtować za ten wpis, enjoy, byle z kulturą.
Jeśli chcesz mnie zhejtować za bezkrytyczne bronienie szczurarzy, przeczytaj jeszcze raz ten wpis.
Jeśli chcesz mnie zhejtować za współczucie dla "psychopatki" i "tępej dzidy" "znęcającej się nad psami" i/lub napisać, że pewnie jestem zwyrolem i tłukę w ramach hobby swojego psa, a za pogryzione kable rzucam szczurami o ścianę, wybierz "idź do kuchni" -> "patelnia" -> "wiesz, co masz teraz zrobić"
Jeśli chcesz mnie zhejtować, ale nie masz za bardzo za co, zrób tak jak psiarze i zhejtuj mnie np. za pierwsze urządzenie mojej klatki z lutego 2008 roku:




Co prawda to zdjęcie i obecne na blogu w innych wątkach, prezentujące moje aktualne klatki, to dowód na to, że zawsze można się czegoś nauczyć i się poprawić, ale już nie będę truć...

ENJOY! Let's hate it.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz